Cały czas moje myśli kręciły się tylko i wyłącznie wokół tego jak zachowałem się wobec Dean'a. Może powinienem go przeprosić? Nie... Nie ważne, nagle spostrzegłem, że klacz coś do mnie mówi.
- Nic się nie stało... - westchnąłem cicho.
Zapadło pomiędzy nami cisza, którą oczywiście ktoś musiał przerwać, ale napewno nie ja.
- Może się przejdziemy?
Nie byłem tym zachwycony, ale się zgodziłem. Klacz się uśmiechnęła.
Jak wszyscy potrafią to robić? Nigdy tego nie zrozumiem. Nagle Megami zadała pytanie:
- A czy ty... Masz jeszcze jakieś moce?
- Nie... Potrafię zmieniać się tylko w człowieka, ale czasem moja przemiana nie następuje do końca i pozostają mi skrzydła - Na pokaz rozłożyłem je po czym strzepnąłem z nich kurz - A ty?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz