- Ja... No cóż. Mam moc zmieniania wyglądu, nad którą niestety nie panuję, więc codziennie budzę się z innym wyglądem - zaśmiałem się cicho.
- Ciekawe. A skąd w takim razie wiedzieć, że ty to ty? - zadał mi pytanie Kuro.
- Powiadają, że można mnie rozpoznać po moich oczach. Podobno mam głębokie i mądre oczy, ale ja nic specjalnego w nich nie widzę. Oczy jak oczy. - odparłam, a Kuro w zamyśleniu pokiwał głową. Postanowiłam nie wspominać o mojej drugiej mocy. Nie pytał o nią przecież, a narazie ta jedna mu wystarczyła.
- I to jedyna twoja moc? - zadał pytanie. Postanowiłam odpowiedzieć szczerze, bowiem ja nie kłamię.
- Nie - odparłam.
- A jaka to moc? - zadał pytanie Kuro.
- Ja... Potrafię zauroczyć ogiera siłą woli. Tym również nie panuję, ale próbuję. - nie odważyłam się podnieść wzroku, bowiem bałam się, iż Kuro mnie znienawidzi. Chociaż... Nie wiem, czy już teraz mnie nienawidził. No cóż... Po chwili podniosłam wzrok. Kuro patrzył na mnie z zamyśleniem. Po chili uśmiechnęłam się do niego delikatnie, aczkolwiek ten jakby tego nie zauważył. Albo to zignorował. W każdym razie, nie odwzajemnił mojego uśmiechu. A ja postanowiłam nie dać sobie spokoju, nim na jego pysku nie zagości uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz