- Lepiej nie wychodź z krzaków, bo cię dwunożni zauważą - odwróciłem się i zobaczyłem piękną klacz. Kolor jej grzywy był jaśniejszy od słońca, a jej kara maść w ogóle nie pasowała do grzywy.
- Yyyy... Piorun jestem, a ty? - Księżna Rikiana, znaczy przywódczyni, znaczy... Och jestem wygnanicem - och, jaka ona była piękna!- Witaj w klubie księżniczko - jej mina - bezcenna - Ja też witam mego kumpla - och, miała lekko pomieszane w głowiei była bardzo zabawna oraz nie umiała powstrzymać się od głupich uwag typu// jesteś cały brudny\\ czy \\ uch możemy już iść bo tu smierdzi\\- Dobra, musimy uciekać umiesz szybko biegać ? - zapytałęm. Nie miałem zamiaru spędzić w tym krzaku całego życia, nawet z nią, z moją kumpelą
- Wiesz raczej tak, a co ścigasz się? Chyba nie masz cykora, co ? - za to ją kochałem. Ona musiała być w stadzie razem ze mną! Ja i ona, iiii... właśnie, gdzie jest reszta? Och, pewnie zapomnieli o mnie, no trudno.Nagle zauważyłem kogoś na drugim krańcu lasu. Tak znam tego konia!- Stado!!C.N.D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz